Czerwone i czarne

Nie ma lepszej gimnastyki dla umysłu, niż gry strategiczno-taktyczne. A mamy ich do wyboru cały bukiet. Do znanej i uprawianej w naszym kraju od niepamiętnych czasów gry królewskiej, czyli szachów oraz ich skromniejszego krewniaka – warcabów, dołączyło coraz popularniejsze „go”, a wraz z nim „tantrix”, „set”, „rój”, „storycubes”, „dixit” i wiele innych gier planszowo-karcianych, ćwiczących pamięć, umiejętność logicznego myślenia, wyobraźnię, skojarzenia i inne sprawności potrzebne istocie myślącej.

Jedną z takich gier są kochane przez dzieci i dorosłych „fasolki”, w które może grać równocześnie nawet 8 osób. Gracze „hodują” na osobnych poletkach różne gatunki fasoli, noszące oryginalne nazwy: „kowboj”, „bokser”, „grubas”, „hipis”, i wiele innych.

Wyhodowane fasolki można spieniężyć według cennika, zamieszczonego u dołu każdej karty. Monety, które gracz otrzymuje za sprzedane fasolki, znajdują się na odwrocie kart. Zgodnie z cennikiem, zwanym w tej grze fasolometrem, za trzech „grubasów”…

… można dostać jedną złotą monetę:

… a za pięciu…

… dwie monety:

Najrzadszy i zarazem najcenniejszy gatunek, to ogrodnik:

Za każdy wyhodowany egzemplarz tego gatunku otrzymujemy złotą monetę…

… ale w talii znajduje się tylko 6 takich okazów.

Oprócz sprzedaży dopuszczalny jest handel wymienny. Przykładowo, jeżeli jeden gracz hoduje „kowbojów”, a drugi „grubasów”…

… mogą, w ustalonym momencie gry, wymienić się kartami pobranymi z talii lub tymi, które mają w ręku, bo jeszcze ich nie „zasadzili”:

Specjalnym gatunkiem jest fasolkowy odpowiednik Spidermana, czyli fasolkopająk. Występuje w dwóch odmianach: czerwonej i czarnej:

Przy hodowli fasolkopająków opłaca się urozmaicenie. Im więcej grup czerwonych lub czarnych „pająków” rolnik ma na swoim poletku, tym więcej zarobi na sprzedaży fasolek. Za poletko, na którym rosną tylko czarne fasolkopająki…

… dostanie tylko jedną monetę, niezależnie od liczby fasolek:

Za poletko, na którym fasolkopająki rosną w trzech grupkach (czarne-czerwone-czarne):

… dostanie trzy monety:

… a za poletko, na którym układ jest następujący: czarne-czerwone-czarne-czerwone…

… otrzyma aż cztery monety…

… choć liczba kart jest tu taka sama jak poprzednio. Ważna jest liczba grup, nie liczba kart w poszczególnych grupach.

Jak się można domyślić, handel wymienny fasolkopająkami kwitnie. Dodatkową atrakcją jest możliwość wprowadzenia innego gracza w błąd, jeśli chodzi o kolor fasolkopająka, którego chce się z nim wymienić na inną kartę. Oszukiwać można jednak tylko wtedy, kiedy chce się wymienić czarnego „pająka”. Jeśli chce się wymienić czerwonego, trzeba podać jego prawdziwy kolor.

Pewnego sobotniego wieczoru emocjonująca rozgrywka dobiegała końca. Gracze mieli za chwilę spieniężyć swoje zasoby i podliczyć „utarg”. Dwoje z nich uzgadniało jedną z ostatnich wymian w tej grze.

– Mogę ci dać czarnego pająka za boksera – powiedziała Marta do Mateusza. – Hmm, teoretycznie mogłabyś kłamać – zastanawiał się głośno Mateusz – ale nie spodziewam się tego po tobie…

– Nie mogła skłamać! – wtrącił się niespodziewanie Michał (15 lat).

– Mogła, przy czarnym kolorze wolno kłamać! – pospieszyli z wyjaśnieniem inni gracze. Ale Michał upierał się przy swoim zdaniu.

– No właśnie! – przekonywał. – Skoro kłamać wolno tylko wtedy, kiedy chce się wymienić czarnego pająka, to mamy pewność, że pająk Marty rzeczywiście jest czarny.

A wam jak się wydaje? Czy Michał miał rację? Czy Mateusz rzeczywiście mógł być pewien, że Marta da mu czarnego fasolkopająka?